sobota, 27 kwietnia 2013

9. " One way or another, I'm gonna find you..."



Otworzyłam szerzej oczy wycofując się pod kuchenne szafki. Przyciągnęłam kolana pod brodę i
przyglądałam się zaistniałej przed sobą sytuacji.
Dziewczyna klęczała uśmiechając się promiennie. Liam wpatrywał się w nią jak zaczarowany.
- Leah…- Zaczął łamiącym się głosem. Niebieskowłosa nic nie mówiąc przytuliła się do niego i szepnęła przepełnionym słodkością głosem.
- Cieszysz się ?- Chłopak objął ją w pasie i podniósł się z klęczek. Obrócili się kilka razy w kółko.
- Zdzira !- Usłyszałam głos z przeciwnej strony pokoju. Spojrzałam w tamtym kierunku, a moim oczom ukazała się wściekła blondynka. Widziałam jak stróżki szkarłatnej cieczy sączą się po jej prawym policzku. Rana szarpana na twarzy wyglądała okropnie, ciągnąca się od skroni po samą żuchwę. Przełknęłam ciężko ślinę i na chwiejnych kolanach podniosłam się do pionu. Niepewnie oparta o kuchenny blat spojrzałam w stronę Liama i nieznanej dziewczyny. Stali w jadalni przyglądając się poturbowanej Stephanie.
- Dalej chcesz się z nimi dogadywać ?! Rozszarpię ją !-Krzyknęła rzucając się do przodu. Nie zdążyłam mrugnąć, a ona już trzymała mnie za gardło i przyciskała do ściany. Krztusiłam się próbując odciągnąć jej palce. Nie ustępowała.
- Stephanie, puść ją.- Do mych uszu docierał przytłumiony głos niebieskowłosej. Ukradkiem zerknęłam w jej stronę. Była taka spokojna, opanowana- zupełne przeciwieństwo blondynki, która nie potrafiła trzymać nerwów na wodzy.
Odpuściła. Chwyciłam się z krtań, łapiąc spazmatycznie powietrze. Przymknęłam oczy starając się uspokoić dudniące serce.
- Wychodzę.- Burknęła blondyna trzaskając drzwiami. Wyprostowałam się nie otwierając oczu i zadrżałam. Byłam pewna siebie gdy wiedziałam na ile mogę sobie pozwolić. Tu czułam się obco i niepotrzebnie. Każdy źle odebrany gest mógł skończyć się szarpaniną. Wtuliłam się w kąt szafek uchylając zmęczone powieki.
- Nie płacz…- Przytuliła mnie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z cieknących po policzkach łez. Otarłam je szybko i odepchnęłam dziewczynę.
- Odsuń się.- Szepnęłam zduszonym głosem. Wyprostowałam się, udając pewność siebie. Uśmiechnęła się tak delikatnie, że znów poczułam ciepło rozlewające się po sercu. Nastolatka cofnęła się aby położyć głowę na piersi Liama. Objął ją czule i przytulił. Odwróciłam głowę w drugą stronę. Pierwszy raz w życiu poczułam tak dotkliwe ukłucie w sercu, nie mogłam patrzeć na tą dwójkę. Skrzywiłam się na samą myśl o zazdrości jaką odczuwałam. Przecież nic mnie z nim nie łączyło.
- Nie patrz tak na nas Soul.- Usłyszałam lekko załamujący się głos Liama.- Leah to moja siostra, nie widzieliśmy się od wieków.- Zerknęłam na nich niepewnie i uniosłam brew w pytającym geście. Obydwoje spojrzeli na siebie i zaśmiali się cicho.
- To twoja dziewczyna braciszku?- Zapytała niebieskowłosa podchodząc i lustrując mnie uważnie wzrokiem. Spojrzałam na bruneta, odwrócił spojrzenie mrucząc coś pod nosem. Poczułam jak na policzkach wykwitają mi czerwone rumieńce.- Nie słyszałam co powiedziałeś.- Leah odwróciła się w jego stronę z szerokim uśmiechem.
- Mówiłem, że znamy się ze szkoły.- Mruknął odrobinę głośniej dalej nie patrząc w naszą stronę.
- Jesteś ładna.- Odwróciła się do mnie z błyskiem w oczach, zupełnie zmieniając temat.
- Dziękuję.- Burknęłam wyłamując nerwowo palce.
- Czemu ją tu sprowadziłeś? Domyślam się, że Stephanie i wujek David nie byli z tego zadowoleni.
- David nie wie. Stephanie sama mi pomogła, ale wiesz jaka ona jest…- Nie dane mu było dokończyć.
- Nie jesteś Lykanką.- Skwitowała patrząc na mnie surowym wzrokiem.- Przemieniasz się, masz nadludzką siłę i wyostrzone zmysły, ale dużo brakuje ci do innych Lykanów.- Opuściłam głowę, zaciskając nerwowo pięści. Ledwo powstrzymywałam się od zgrzytania zębami. Czy było po mnie aż tak widać braki? Czy moja osoba była aż tak pełna niedociągnięć? Wszyscy na każdym kroku wypominali mi moją odmienność. Przez to czułam się jeszcze większym potworem.
- Moja matka była człowiekiem.- Warknęłam nie unosząc głowy.
- Czuję to, lecz nie mogę się nadziwić, że jeszcze żyjesz. Nigdy nie spotkałam się z żyjącym pół-Lykanem, zwykle zabija się was zaraz po narodzinach.- Czułam jak wszystko się we mnie gotuje. Doskonale wiedziałam, że nie zasługiwałam na drugą szansę. Stałam tu teraz tylko dzięki woli ojca, który upierał się, że niczego mi nie brakuje. Część ludzi w to uwierzyła, część i tak wiedziała swoje. Od czasu wypadku przy którym zginął mój ojciec, wszyscy odwrócili się ode mnie. Nikt nie wierzył w moją niewinność, przez co sama powoli przestawałam być jej pewna.
Spojrzałam na dziewczynę lodowatym wzrokiem, zaciskając usta w wąską kreskę. Już miałam coś powiedzieć lecz przerwała mi.
- Twoja mama miała błękitne oczy? – Zapytała. Zamrugałam kilka razy i spojrzałam na nią dziwnie. Czy ona zawsze zadaje takie dziwne pytania?
- Chabrowe.- Mruknęłam zerkając w stronę Liama. Uśmiechnął się do mnie ciepło, od razu odzyskałam dobry humor. Niebieskowłosa uniosła kąciki ust pokazując mi swoje białe zęby. Chrząknęłam wracając z obłoków na ziemię.- Chyba powinnam już iść…
- Mówiłem ci, że nie możesz wychodzić z łóżka przez kilka dni.- Zaprotestował brunet. Spojrzałam na niego z zażenowaniem.
- Moje łóżko już pewnie się za mną stęskniło, może powinnam je odwiedzić? Po co ma się martwić.- Prychnęłam uśmiechając się szeroko i wychodząc z kuchni.
- Podwiozę cię.- Złapał mnie za nadgarstek. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem. Szybko skierował wzrok w drugą stronę.
- Nie ma potrzeby… Trafię.- Zająknęłam się wyrywając dłoń z jego uścisku. Wybiegłam z domu i udałam się w stronę skarpy.
***
Stałam nad kilkunastometrowym urwiskiem z którego na wszystkie strony wystawały ostre skały i kamienie. Uśmiechnęłam się szeroko rozkładając na boki ręce i odchylając głowę do tyłu. Już od dawna nie czułam tego wiatru we włosach. Wciągnęłam świeże powietrze do płuc. Napawałam się wolnością i ciepłem słonecznych promieni. Spojrzałam w dół i zachwiałam się na krawędzi.
- Wreszcie można rozprostować kości.- Westchnęłam sięgając palcami do skrawka swetra. Pociągnęłam go do góry i zdjęłam przez głowę. Już miałam rozpinać rurki gdy poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam głowę. Po prawej stronie stał oparty o drzewo brunet. Uśmiechał się szeroko i uważnie przyglądał mojemu ciału. Zaczerwieniłam się szybko łapiąc za leżący na ziemi sweter. Zasłoniłam się nim i krzyknęłam:
- Czego tu chcesz, pierdolony zboczeńcu ?!- Ciężko było mi przekrzyczeć wiatr, ale starałam się co sił. Chłopak podszedł do mnie, a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Pomóc ci?
- Wypchaj się.- Burknęłam w odpowiedzi.
- Masz jakąś manię skakania z wysokości?- Zaśmiał się zabierając mi sweter. Podniósł go do góry tak bym nie mogła dosięgnąć i odpychał mnie delikatnie dłonią.
- Jak cię widzę to mam ochotę popełnić samobójstwo.- Warknęłam skacząc dookoła niego jak opętana.
- „Pij mleko będziesz wielka”.- Zaśmiał się stając na palcach. Zmrużyłam wściekle oczy i podskoczyłam najwyżej jak mogłam. Nie udało mi się złapać materiału, a na dodatek straciłam równowagę i wpadłam na roześmianego chłopaka.
- Jesteś kretynem.- Westchnęłam leżąc na nim i próbując dosięgnąć czarnego swetra.
- Im bardziej się złościsz tym jesteś piękniejsza, wiesz?- Zarumieniłam się chwytając za górną cześć garderoby. Szybko wsunęłam na siebie ubranie usiadłam wyprostowana na ziemi.- A tak przy okazji… Masz ładny stanik.- Parsknął śmiechem podnosząc się szybko z trawy. Wytrzeszczyłam oczy i zerwałam się na równe nogi goniąc go co sił.
- Wracaj tu zboczeńcu !- Krzyczałam biegając w tą i z powrotem. Ponownie upadliśmy sobie w ramiona. Obrócił się wciągając mnie pod siebie. Uśmiechnęłam się szeroko czując latające po całym brzuchu motylki. Przybliżył swoją twarz do mojej i zamknął oczy. Oddałam się przypływowi namiętności muskając jego usta w nieśmiałym pocałunku. Przesunął dłońmi wzdłuż tali i wpił się w moje wargi. Odwzajemniałam słodki pocałunek gładząc delikatnie jego umięśnione plecy i oplotłam go nogami w pasie. Chwilę później obydwoje byliśmy nadzy, wtulałam się w jego rozgrzany tors łaknąc jeszcze więcej magnetycznego ciepła dla siebie. Oddając się chwili pożądania wypełnialiśmy ciszę naszymi niespokojnymi westchnieniami rozkoszy.
***
Z rozkosznego snu wyrwał mnie brzdęk budzika. Uderzyłam w metalowe urządzenie zrzucając je na podłogę. Przetarłam leniwie oczy i ziewnęłam przeciągając się na łóżku. Rozchyliłam powieki patrząc w drewniany sufit.
- Staczam się coraz niżej…- Westchnęłam przypominając sobie naszpikowany namiętnością sen. Czułam się jakbym przeżywała go naprawdę- i to właśnie było najgorsze.
Zwlekłam się z miękkiego materaca przekopując na drugą stronę pokoju wczorajsze ubrania. Lekko przygarbiona i ciągle zaspana ruszyłam w kierunku łazienki. Myślałam o nim nawet podczas mycia zębów! Liam nie dawał mi spokoju przez całą noc, a i dzień nie zapowiadał się najlepiej. Zastanawiałam się co mnie tak do niego ciągnie, przecież prawie się nie znamy, a kiedy go widzę wszystko obraca mi się w żołądku- bynajmniej nie z niestrawności. Czułam się tak swego czasu przy Ethanie, dopóki nie zaczął być bezdusznym tyranem którego interesowały własne przyjemności.
Skrzywiłam się do własnego odbicia w lustrze. Kto by pomyślał, że sny lekko zabarwione erotycznie mogą aż tak wykończyć człowieka od zewnątrz. Umyłam spienioną szczoteczkę do zębów i włożyłam ją do zielonego kubka. Powoli, w swoim ślimaczym tempie, przeglądałam wiszące na wieszakach ubrania.
- Nie mam się w co ubrać!- Jęknęłam uderzając głową o drewnianą szafę.
- Dla mnie najładniej wyglądała byś nago.- Usłyszałam za plecami zduszony męski śmiech. Odwróciłam się gwałtownie przywierając plecami do sosnowych desek.
- JESTEŚ PSYHICZNY !- Krzyknęłam do bruneta leżącego wygodnie na moim jeszcze nie pościelonym łóżku. Przeglądał gazety Beth które czasem rudowłosa zostawiała dla mnie żebym się nie nudziła. Przeklęłam go w myślach i owinęłam się ciasno seledynowym ręcznikiem. Wyszłam z łazienki, a woda spływająca z moich włosów i niedokładnie wytartego ciała kapała na podłogę zostawiając za sobą mokry ślad.- Co ty tu robisz ?!- Krzyknęłam ponownie stając przed nim na lekko rozstawionych nogach, trzymając w dłoni jaskrawy ręcznik. Musiałam wyglądać przekomicznie z taką miną, bo chłopak odłożył gazetę i o mały włos nie udławił się ze śmiechu własną śliną. Skrzywiłam się łapiąc za pierwszą lepszą rzecz jaką miałam pod ręką. Padło na grubą książkę od geometrii w twardej okładce. Cisnęłam nią w bruneta, który zawył krótko z bólu i zwinął się na łóżku w kulkę. Prychnęłam zirytowana i oparłam się o biurko.
- Co ty tu robisz ?- Zapytałam znacznie spokojniej.
- Pomyślałem, że pewnie przyda ci się wymiana tej stłuczonej szyby w kuchni.- Tłumaczył się dalej zwinięty, trzymając się za brzuch.
- Przecież wymieniłam ją jeszcze tego samego dnia.- Przewróciłam oczami i zaczęłam bębnić palcami w blat biurka.
- No to…- Zamyślił się na chwilę.- Przyszedłem podrzucić cię do szkoły ?- Zapytał z lekkim wahaniem w głosie.
- Pytasz czy odpowiadasz?- Kiedy nie odezwał się słowem złapałam go za nogi i ściągnęłam z materaca. Spadł prosto na drewnianą podłogę.
- Kobieta bez serca.- Jęknął zbierając swoje obolałe „szczątki” z twardych sosnowych desek.
- Dziękuję za komplement !- Krzyknęłam z łazienki i trzasnęłam drzwiami. Po chwili byłam już w trakcie suszenia włosów.
***
Słysząc szum suszarki, wyprostował się i podniósł z podłogi. Lubił tą dziewczynę, nawet kiedy była tak brutalna. Potarł odrętwiały kark i podszedł do biurka stojącego pod oknem. Wysunął pierwszą z szuflad i uważnie przejrzał jej zawartość. Zakreślacze, markery, zszywacz, kilka kartek i zeszytów przedmiotowych. Nic ciekawego.
Przysunął czarne biurowe krzesło i usiadł na nim wygodnie. Kolejne szuflady również okazały się być pełne zeszytów i przyborów zupełnie do niczego u nie potrzebnych. Przeczesał dłonią czarne włosy i szybkim krokiem znalazł się przy szafce nocnej stojącej obok ogromnego łóżka. Wziął w dłonie srebrną ramkę w której stało zdjęcie.
- Miałaś szczęśliwą rodzinę, co?- Zapytał sam siebie uśmiechając się do kawałka papieru za cienką plastikową szybką, na którym widniało troje uśmiechniętych ludzi. Mała czarnowłosa dziewczynka uczesana w dwa kucyki, siedziała na kolanach przystojnego mężczyzny ubranego w poprzecierane dżinsy, koszulkę i kamizelkę do której przyczepione były rybackie haczyki. Obok nich na ławce siedziała przepiękna kobieta, o włosach koloru kasztanu i dużych chabrowych oczach. Uśmiechała się do aparatu tak samo jak dziewczyna do której należał ten dom. Był tak do siebie podobne.
Ze smutnym uśmiechem odstawił ramkę i otworzył kolejną szufladę. Kilka gazet, książka i mały notes. Wziął do ręki znaleziony dziennik i uważnie przejrzał kilka stron.
- Widzę, że fascynuje cię mój pamiętnik.- Usłyszał niedaleko siebie jej głos. Taki spokojny, czysty i melodyjny. Jak zawsze doprowadziła go do dreszczy, lecz gdy na nią spojrzał… Zamrugał kilka razy, otwierając szerzej usta.
- Nigdy nie widziałeś półnagiej kobiety ?- Zaśmiała się podchodząc do niego i zabierając notes. Przełknął głośno ślinę nie mogąc oderwać oczu od jej pięknego ciała. Ubrana jedynie w czarną bieliznę sprawiała, że pragnienie dotknięcia jej było silniejsze niż wszystko inne. Była po prostu piękna.
***
Przyglądała się mu z lekkim zażenowaniem i speszeniem. Może nie powinna wychodzić tak ubrana, ale dziwnie czuła się zostawiając go samego we własnym pokoju. Nachyliła się nad nim próbując dosięgnąć wiszącej na oparciu łóżka koszuli. Poczuła jego dłonie na swojej talii. Westchnęłam, gdy promieniujące od niego ciepło zetknęło się z moim ciałem. Obydwoje przewróciliśmy się na materac, zapominając o wszystkim.
***
Przymknęła oczy i zadrżała gdy przesunął dłonią wzdłuż jej biodra i uda. Była tak delikatna i krucha, zupełnie jak bezbronny skowronek. Uniósł głowę patrząc na jej spokojną, piękną twarz. Zacisnęła dłonie w pięści, a jej oddech znacznie przyśpieszył. Chciała tego? Czyli nie tylko on czuł tak duże przyciąganie z jej strony. Obydwoje nie potrafili zapanować nad swoimi pragnieniami.
Przysunął usta do jej wyeksponowanej szyi. Spięła się czując jego oddech na swoim karku i jęknęła cicho, wiercąc się pod jego ciałem. Objął ją i przycisnął do siebie, muskając jednocześnie jej szyję i płatek ucha. Westchnęła przesuwając dłonią po jego umięśnionych barkach i karku.

***
- N-Nie mogę.- Sapnęła wtulając się w jego rozgrzany tors i zacisnęła mocniej powieki. Wewnątrz błagała o więcej pieszczot jakie był jej w stanie ofiarować. Zrobiła by dla nich wszystko, lecz wiedziała, że nie znajduje się w łóżku z odpowiednią dla siebie osobą.
Westchnęła czując jak jego palce wędrują wzdłuż jej pleców do zapięcia stanika. W głębi siebie krzyczała aby to zrobił, jednak powinność i moralność surowo się sprzeciwiały. Z ciężkim sercem odepchnęła go nim zdążył zrobić coś czego obydwoje później mogli by żałować.
- Proszę cię, wyjdź.- Zaprotestowała nie otwierając oczu. Poczuła jak chłopak spina wszystkie mięśnie i nic nie mówiąc schodzi z łóżka, a później cicho zamyka za sobą drzwi sypialni.
Podniosła się z łóżka i zaczęła powoli zakładać białą koszulę, ciągle zerkając w stronę drzwi.
***
Dwadzieścia minut później była już gotowa do zejścia na dół. Ostatni raz poprawiła włosy i czarną bluzę z kapturem i nadrukiem „The Beatles”. Zdjęła niewidzialne paproszki z ciemnozielonych rurek i mocniej zawiązała wysokie do kolan trampki. Złapała czarną torbę z książkami i zbiegła szybko po schodach. Już miała łapać za kluczyki od samochodu i wychodzić gdy za oknem dostrzegła czarne terenowe BMW. Rozejrzała się pod domu. Na kanapie w salonie siedział znudzony oczekiwaniem osiemnastolatek. Uśmiechnęła się delikatnie kręcąc z niedowierzaniem głową.
- A ty na co czekasz? Powtórki z rozrywki nie będzie, zboczeńcu.- Gdy usłyszał jej głos ożywił się i odwrócił w jej stronę, posyłając dziewczynie rozbrajający uśmiech. Nie mogła go nie odwzajemnić.
- Dziś ja prowadzę.- Zarekomendował i ruszył w stronę drzwi wyjściowych. Przepuszczając w nich brunetkę, ostatni raz mógł zaciągnąć się jej słodkimi, lecz nie duszącymi perfumami. 
 Kończę w takim momencie, bo zaraz zacznę wam spoilerować następną akcję i nie będzie ciekawie :p Wiem, że krótko ale mam nadzieję- treściwie :D Coś dla romansożerców jest, dla lubiących tajemnice też- moja misja spełniona ! :D Ale czy sukcesem ? To pytanie do was, drodzy czytelnicy :3
A tak na marginesie, podobają wam się gify, czy mam ich nie dodawać bo utrudniają czytanie ? Ja generalnie lubię jakiś tam obrazków szukać i na znajdowałam tego tyle, że czas by był i pora wykorzystać co nieco xd 
Już wam głowy nie zawracam, miłego weekendu i majówki :**
PS:
Tytuł rozdziału broń boże NIE WIĄŻE się z coverem One Direction ! Jak usłyszałam go w radiu to mi się nie spodobał, bo czegoś mi brakowało i taki był... wolny ? Znalazłam oryginalne wykonanie, i to jest to ! :D Jeśli ktoś też nie lubi coveru (lub nie cierpi "Łon Dajrekszon" xd- jak ja :p) to link do oryginału wykonanego przez Blondie :D 

4 komentarze:

  1. Ja tam lubię te gify *.* Jakoś lepiej to wygląda gdy są ^ ^ A co do rozdziału to...o bosz *.* Znowu się zakochałam ^ ^ Najlepsza i tak dla mnie jest część romantyczna <33 Aww :3 Czekam nn :*
    Ooo...to witaj w klubie ^ ^ Sama nie lubię 1D :D Więc jest git xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy tobie się zawsze wszystko podoba?! xD Co June nabazgra, to się Angie podoba xd Oczywiście to świetnie, że tak jest, hahahaha :p
      Ta część romantyczna wyszła mi ciut zbyt erotycznie, ale co tam- ważne, że się podoba (jak zawsze xd).
      Co do " Łon Dajrekszjon " (xd) to może moje "nie lubienie" wynika z małego, a właściwie żadnego, zainteresowania tym gatunkiem muzyki. Słucham rocka alternatywnego, a ostatnio kumpela z dodatkowego ang. zaraziła mnie miłością do gothic metalu *.* Słyszałaś o Nightwish lub UnSun? Pewnie nie, bo nie każdy lubi takie brzmienia (szczególnie wokalne). Ja osobiście długi czas byłam zrażona do jakiegokolwiek metalu przez brata -.- na całe szczęście ch*j skończył już 18 lat i może się wreszcie wyprowadzi xd Cały pokój dla mnie!!! <3 No ale wracając do tematu, on słuchał takiego mordodarcia, że głowa mała! Ja uciekałam na balkon, albo się w łazience zamykałam bo łeb mi pękał :c Gothic metal jest taki spokojny... Tzn. Taki nie wydzierający się xd Hahahaha, jaki wywód strzeliłam xd Jak będziesz chciała to ogarnij piosenki Nightwish- Sleeping sun i jeszcze 7 days to the wolves *.* Kocham <3
      ~June

      Usuń
  2. Nie no love this <3 uuuu obmacywanie na łóżeczku zawsze spoczko ;> widać, że coś się między nimi dzieję ^^ won z Ethanem, więcej akcji z Liamem ;D :D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha xd Poczekaj do 13 rozdziału <3 Tam to będziesz miała scen macanych aż za dużo :p
      ~June

      Usuń